15 marca 2014

Latarenka


Deszcz zniszczył piękny promień.
Odizolował ciebie, zbudował zamek z okien.
Żebyś zawsze mógł zobaczyć, lecz nigdy nie schwytać.
Kropli deszczu, wciąż obcej o którą boisz się spytać.

Jasne włosy, zdobią twoje ciało.
Są piękne i silne, ale dla chmur to za mało.
Stoisz i patrzysz całymi dniami.
Czy jesteśmy sami pomiędzy chmurami?

Widzisz to światło, które zawsze grzmi podczas burzy.
Tuż przed tobą kamienice burzy.
Nic nie zrobisz, nie naprawisz. Zamek z okien zamyka świat.
Nawet jeśli wyjdziesz z zamku.
Co podpalisz mając tysiąc lat.

Poszła jedna szyba. Możesz wreszcie wyjść.
Rozpalić płomień nadziei, lecz przed deszczem musisz się kryć.
Schować się tam gdzie woda cie nie złapie.
Schować się tam gdzie nie znajdą cie gapie.

Latarenko, latarenko ty pokażesz cień tych dzielnic.
Cień tych których prowadzi cień, cień Warszawskich kamienic.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz