Stykamy się małymi palcami,
idąc w kierunku odchłani.
Stykając się swoimi wargami,
czujemy się jak papieros spalani.
Pierwszy i ostatni dotyk pożegnania,
pierwszy prawdziwy dotyk przywitania.
Pierwszy kwiat rozkwitł w Irlandii,
drugi w jednej z miejskich studni.
Spotkały się kwiaty na samym dnie miasta,
i tak będą razem przez trzy lata.
Uwiązani palcami, zszyci barkami.
Sklejeni ustami, ze wspólnymi uszami.
Idąc i nie widząc końca odchłani.
Czasem nie patrząc sobie w oczy.
Idą oddzielnie niczym nieskrępowani.
Jak człowiek wolny, co własną ścieżką kroczy.
Od zawsze byli życia panami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz